The South Meraung Village
Tytuł: Haunting of South Meraung Village
Agung i Arip, przez całe życie przyjaciół z nienasyconą ciekawością nieznanego, znaleźli się w mrożącą mrożącą radość, gdy natknęli się na złowieszczą południową wioskę Meraung. Ta zdalna osada została spowita w niesamowitych legend i niewielu odważyło się zapuścić w mroczne uścisk.
Wszystko zaczęło się od pozornie zwykłej wędrówki przez gęste lasy otaczające ich rodzinne miasto. Agung, zawsze bardziej ryzykowny z tych dwóch, odchylił się od utartej ścieżki, narysowanej szeptami starożytnej wioski ukrytej głęboko w lesie. Gdy upadł zmierzch, zdał sobie sprawę, że był beznadziejnie zagubiony, otoczony niepokojącą ciszą złamaną tylko przez szelest liści.
Tymczasem Arip, wyczuwając coś nie tak, postanowił znaleźć swojego przyjaciela. Uzbrojony w latarkę i mapę, prześledził ostatnie znane kroki Agunga, jego serce waliło z mieszanką zmartwień i determinacji. Gdy zapuszczał się głębiej w las, powietrze stało się chłodniejsze, a poczucie strachu nad nim przebiegło.
W końcu Arip natknął się na wejście do South Meraung Village. Wioska była niesamowicie cicha, z rozszerzonymi domami i zarośniętymi ścieżkami, które wydawały się go nakryć do przodu. Zawołał dla Agunga, a jego głos odbijał się echem po opuszczonych ulicach. Nagle słaby płacz o pomoc dotarł do jego uszu, prowadząc go do rozpadającego się starego domu w centrum wioski.
Wewnątrz Arip znalazł Agung, drżący i osaczony przez mroczne postacie, które zdawały się topić w ścianach, gdy latarnia Aripa na nich przesuwała. „Arip, musisz się stąd wydostać!” Agung błagał, a jego oczy szeroko rozległe. „To miejsce… to nie jest bezpieczne!”
Ale Arip odmówił zostawienia swojego przyjaciela. Razem poruszali się po labiryntowym domu, unikając objawień, które szeptały groźnie w uszach. Powietrze rosło gęsto z smrodem rozpadu, a ściany wydawały się zamykać wokół nich.
Gdy dotarli do wyjścia domu, zmaterializowała się przed nimi postać spektralna - kobieta w poszarpanej odzieży, jej oczy puste i pełne smutku. „Opuść to miejsce” - wyszeptała, a jej głos był mrożącym mrożącym lamentem. „Wioska zawiera wiele tajemnic i nie odpuszcza tych, którzy je odkrywają”.
Z wybuchem adrenaliny Agung i Arip przejechali obok upiornej postaci i w noc. Pobiegli, aż wioska była daleko za nimi, upadając z wyczerpania na krawędzi lasu, gdy pierwsze światło świtu przebiło się przez drzewa.
Wstrząśnięci, ale żywe, ślubowali nigdy więcej nie mówić o południowej wiosce Meraung. Jednak, gdy wracali do normalnego życia, nie mogli wstrząsnąć wrażeniem, że wioska pozostawiła niezatarty ślad na swoich duszach - nawiedzające przypomnienie o niebezpieczeństwach czających się tuż poza bezpieczeństwem znanego świata.
The South Meraung Village





Tytuł: Haunting of South Meraung Village
Agung i Arip, przez całe życie przyjaciół z nienasyconą ciekawością nieznanego, znaleźli się w mrożącą mrożącą radość, gdy natknęli się na złowieszczą południową wioskę Meraung. Ta zdalna osada została spowita w niesamowitych legend i niewielu odważyło się zapuścić w mroczne uścisk.
Wszystko zaczęło się od pozornie zwykłej wędrówki przez gęste lasy otaczające ich rodzinne miasto. Agung, zawsze bardziej ryzykowny z tych dwóch, odchylił się od utartej ścieżki, narysowanej szeptami starożytnej wioski ukrytej głęboko w lesie. Gdy upadł zmierzch, zdał sobie sprawę, że był beznadziejnie zagubiony, otoczony niepokojącą ciszą złamaną tylko przez szelest liści.
Tymczasem Arip, wyczuwając coś nie tak, postanowił znaleźć swojego przyjaciela. Uzbrojony w latarkę i mapę, prześledził ostatnie znane kroki Agunga, jego serce waliło z mieszanką zmartwień i determinacji. Gdy zapuszczał się głębiej w las, powietrze stało się chłodniejsze, a poczucie strachu nad nim przebiegło.
W końcu Arip natknął się na wejście do South Meraung Village. Wioska była niesamowicie cicha, z rozszerzonymi domami i zarośniętymi ścieżkami, które wydawały się go nakryć do przodu. Zawołał dla Agunga, a jego głos odbijał się echem po opuszczonych ulicach. Nagle słaby płacz o pomoc dotarł do jego uszu, prowadząc go do rozpadającego się starego domu w centrum wioski.
Wewnątrz Arip znalazł Agung, drżący i osaczony przez mroczne postacie, które zdawały się topić w ścianach, gdy latarnia Aripa na nich przesuwała. „Arip, musisz się stąd wydostać!” Agung błagał, a jego oczy szeroko rozległe. „To miejsce… to nie jest bezpieczne!”
Ale Arip odmówił zostawienia swojego przyjaciela. Razem poruszali się po labiryntowym domu, unikając objawień, które szeptały groźnie w uszach. Powietrze rosło gęsto z smrodem rozpadu, a ściany wydawały się zamykać wokół nich.
Gdy dotarli do wyjścia domu, zmaterializowała się przed nimi postać spektralna - kobieta w poszarpanej odzieży, jej oczy puste i pełne smutku. „Opuść to miejsce” - wyszeptała, a jej głos był mrożącym mrożącym lamentem. „Wioska zawiera wiele tajemnic i nie odpuszcza tych, którzy je odkrywają”.
Z wybuchem adrenaliny Agung i Arip przejechali obok upiornej postaci i w noc. Pobiegli, aż wioska była daleko za nimi, upadając z wyczerpania na krawędzi lasu, gdy pierwsze światło świtu przebiło się przez drzewa.
Wstrząśnięci, ale żywe, ślubowali nigdy więcej nie mówić o południowej wiosce Meraung. Jednak, gdy wracali do normalnego życia, nie mogli wstrząsnąć wrażeniem, że wioska pozostawiła niezatarty ślad na swoich duszach - nawiedzające przypomnienie o niebezpieczeństwach czających się tuż poza bezpieczeństwem znanego świata.